2011-01-10

Alphaville - Despues De La Derrota (1999)

           
Alphaville śpiewa po hiszpańsku! A dlaczego nie? Tylko, że to nie jest zespół Mariana Golda - prezentowane Alphaville to zespół z Madrytu, który nie ma nic wspólnego z Forever Young.
Przez przypadek trafiłem na tę płytę i przez wzgląd na nazwę postanowiłem posłuchać.
Zespół powstał na początku lat 80tych w Madrycie. Pięciu kolegów postanowiło połączyć swoją kreatywność z dźwiękami post punku i new wave plus subtelność gotyckiej atmosfery lat 80tych i oto co otrzymaliśmy. Podobieństwo do Joy Division, Bauhaus, czy też Echo And The Bunnymen, ze względu na gitarowe brzmienie, czyli ciemne i ponure pieśni, pełne kontrastów. Ważnym elementem są teksty, w których znajdziemy dużo odniesień literackich do Nietzschego i Artauda.


Alphaville tworzyli: José Luis Fernández Abel (ideolog, głos, gitara), José Luis Orfanel (gitara), Daniel Mendialdúa (bas), Juan Antonio Nieto (perkusja i instrumenty perkusyjne) i Jose Carlos - Charles - Sanchez (instrumenty klawiszowe, trąbka, harmonijka, skrzypce).

Więcej informacji :
wiki/alphaville(espanola)
lluviadeestrellasenlaloberia.blogspot.com

Después De La Derrota to album z 1999 roku, który jest kompilacją wcześniej wydanych płyt.



1 De Máscaras Y Enigmas
2 La Escalera
3 Nijinsky (El Loco)
4 Paisajes Nocturnos
5 Muerte En Venecia
6 Stregocia
7 Despues De La Derrota
8 Nietzsche (Der Geisteskrank)
9 El Innombrable
10 Tu Dolor
11 Desde El Fondo Del Espejo
12 Artaud (Le Momo)
13 Arrebato
14 El Modelo De Pickman
15 Los Fantasmas Del Deseo
   

3 comments:

jacyk said...

Alphaville - Despues De La Derrota (1999)

http://www.4shared.com/dir/bLh7uDou/Alphaville_-_Despues_De_La_Der.html

enjoy:)

Anonymous said...

a juz myślałem że to jakas nieznana płyta Mariana Golda. Można by się było nabrać na tę samą nazwę, nie miałem pojęcia że coś takiego istniało, dzięki za oświecenie.Max77

RObert POland said...

O tym że istnieje hiszpańskie Alphaville, wiedziałem od dawna.
Oczywiście też się zapoznałem ze względu na nazwę.
A teraz zakładam kapelę. Nazwę ją... The Beatles :)

ROb